Dobra, ale nim będzie o rybie to chciałabym was zachęcić do wzięcia udziału w akcji SETKI SŁONI DLA DZIECIAKÓW w skrócie:
Chcemy, żeby każde dziecko otrzymało swojego słonia na szczęście.
Stale w Szpitalu Psychiatrycznym w Łodzi przebywa 30 małych pacjentów,
na oddzile dziennym 25. Przy Szpitalu działa również Poradnia Zdrowia
Psychicznego dla najmłodszych. W skali roku to ponad 500 dzieci.
Dlatego potrzebujemy setek słoni. Wszystkie słonie trafią do dzieci
pod opieką Fundacji. Poza finałową 15, która zostanie przekazana do
licytacji na aukcji allegro.
Reszty dowiecie się tutaj: setki słoni dla dzieciaków
a tutaj strona fundacji na fejsie: SŁONIE NA BALKONIE
Oprócz tego, że słonie trafią do dzieci to jeszcze można wygrać maszynę do szycia (gdybym miała to bym uszyła od wczoraj z 10, a tak tylko dwa:)
Oto moje słonie:
Mam nadzieje, że zdołam uszyć więcej:)
A wracając do ryby...
Przepis jest bardzo prosty, a i czas przygotowania niedługi:
0,5 kg filetów świeżej ryby (tutaj filety z dorsza - można nabyć prawie zawsze w LIdlu)
pół dużego selera (lub jeden mały, ciężko mi powiedzieć ile to na kg ale przypuszczam, ze tez ok 0,5 kg)
1 cytryna
1 ząbek czosnku
sól
pieprz
czarnuszka (opcjonalnie)
Seler obieramy i kroimy na ok 1-2 cm paski, a te paski kroimy - UWAGA- obieraczką na takie cieniutkie paseczki. Wbrew pozorom idzie to bardzo szybko i kawałki selera bardzo ładnie miękną i wyglądają też:) Dla leniwych - można seler zetrzeć na tarce, ale nie ma tego efektu :) Wrzucamy nasze "ścinki" do miski, solimy, pieprzymy (najlepiej świeżo zmielony pieprz) dodajemy zgnieciony ząbek czosnku i sok z połowy cytryny. Zostawiamy na kilka minut. Rybę myjemy, osuszamy i również posypujemy solą i pieprzem. Przygotowujemy sobie koszyczek do gotowania na parze (jeśli ktoś takowego nie ma, można to samo zrobić w ...durszlaku:) Takim metalowym, zwykłym durszlaku jak na moim zdjęciu profilowym:)) Układamy na przemian - warstwę selera i rybę (mnie wyszły 3 warstwy selera i dwie ryby). Do garnka nalewamy wodę, tak żeby nasz koszyczek nie dotykał jej powierzchni. Gotujemy pod przykryciem ok 25 min. na małym ogniu, polewając co parę minut kilkoma kroplami cytryny całość. Seler nie powinien się rozgotować, po wyjęciu z garnka powinien być twardawy. Rybę po ostygnięciu odstawiamy na kilka godzin do lodówki. Mówiąc szczerze najlepsza jest następnego dnia jedzona na zimno, tak jak ryba po grecku. (nie bójcie się soli w tym przepisie, sporo podczas "parowania" "spływa").
Mam nadzieję, że będzie wam smakować, i że wszystko jasno opisałam:)
Moje zwierzaki były zainteresowane:)
SMACZNEGO!
Ile tu dzisiaj zwierząt...ryba, słonie, pies i kot...hmmm:)