wtorek, 24 lutego 2015

Jadaczka i paszteciki z kapustą

Witajcie moi mili!
W końcu po ponad tygodniowym poślizgu otwieram nowego, mam nadzieję nie-nudnego bloga kulinarnego. Długo myślałam nad nazwą i dwa razy dłużej nad logo (mniejsza o to czy jestem zadowolona:) Na początku wymyśliłam nazwę bardzo niepoprawną politycznie i rasistowską, która strasznie mnie (i nie tylko) śmieszyła, ale zaraz zrozumiecie dlaczego tak bloga nie nazwałam...
COOK-LUX-ANN, ale zrezygnowałam (musiałabym robić same murzynki ;))
Wybaczcie mi mój CZARNY humor, ale mam raka...

No to się pośmialiśmy.

A teraz już serio rozpoczynamy blog kulinarny, mam nadzieję, że będziecie zaglądać. Gotuję odkąd pamiętam i bardzo lubię to robić. Moja kuchnia jest raczej prosta, raczej na oko i raczej dobra, przynajmniej tak mi ludzie mówią. Patrząc na mnie i mój gabaryt można by stwierdzić, ze jest bardzo dobra :)
Nazwa, która wybrałam jest oczywista - ja zawsze ruszam jadaczką - albo gadam, albo jem.

To by było na tyle w ramach wstępu. Zapraszam wszystkich do czytania, ale przede wszystkim zachęcam do gotowania. Pytania, komentarze i inne słowne zaczepki mile widziane!


PASZTECIKI Z KAPUSTĄ I GRZYBAMI


Zaczynamy od dania kojarzącego się ze świętami Bożego Narodzenia, ale jak dla mnie to świetna przekąska imprezowa. Robiłam je właśnie na urodziny znajomych. Wszystkie zniknęły, więc chyba raczej smakowało

Farsz:

  • 800g kapusty kiszonej
  • 2 duże cebule
  • 1/2 kg pieczarek
  • sól, pieprz 
  • 1 piramidka smaku z lidla (nie ma tam glutaminianu sodu tylko zestaw przypraw- ziele angielskie, liść laurowy, lubczyk, pieprz, cebula) dodałam do gotowania kapusty


Ciasto:

  • 1/5 kg mąki
  • 1 kostka masła miękkiego
  • 5 dag drożdży
  • 200g jogurtu greckiego lub śmietany (mały kubek)
  • 1 jajko (osobno żółtko i białko do smarowania)
  • sól

Pierwsza zasada dotycząca kapusty, której przestrzegam i uważam za świętą - KAPUSTY KISZONEJ NIE PŁUCZEMY! Wyciskamy z soku - tak, ale nigdy nie płuczemy. Nie wiem skąd ludzie biorą ten pomysł, ale płucząc kapustę pozbawiamy jej smaku i aromatu (a potem słyszę teksty - jak Ty robisz taki dobry bigos/farsz? Mi nigdy taki nie wychodzi...NIE PŁUCZ KAPUSTY)
To jak już zapamiętaliście, że kapusty nie płuczemy, to ją odciskamy i siekamy na drobno, wrzucamy do gara i zalewamy wodą (tylko tyle, żeby kapusta została zakryta). Ja dorzuciłam do niej łyżeczkę soli i piramidkę smaku - można dodać liść laurowy, ziele angielskie, pieprz, ale wtedy trzeba to wyłowić, piramidka smaku to świetna sprawa - wyławiamy tylko torebkę:) Gotujemy kapustę przez jakieś 30 min na małym ogniu (szczerze mówiąc nigdy nie sprawdzam czasu, po prostu próbuję czy jest już miękka) W tym czasie przygotowujemy sobie resztę naszego farszu. Cebulę kroimy na kostkę i podsmażamy na łyżce masła/oliwy na małym ogniu (ja zawsze solę cebulę przed wrzuceniem na patelnię - wtedy szybciej robi się miękka i się nie przypala). Pieczarki według uznania - myjemy lub obieramy (ja nie myję pieczarek, bo nabierają wody i robi się na patelni papka, jeśli farsz ma być dobry lepiej pieczarki oczyścić, lub umyć godzinę wcześniej i zostawić w durszlaku do okapania)
Trzemy pieczary na tarce - ale nie na dużych oczkach tylko na tej bocznej tarce - na paski. Dorzucamy pieczarki do cebuli, kiedy jest już lekko złota. Wszystko chwilę dusimy (dopóki pieczarki zrobią się miękkie. Jeśli się uparliście i te pieczarki umyliście jednak, to odprujcie wodę z patelni:)) Kiedy kapusta się ugotuje, musimy ją odcedzić (ja to robię przez durszlak) Kiedy dobrze obkapie dorzucamy ją na patelnię i tam jeszcze na małym ogniu odparowujemy i doprawiamy.

Ciasto

drożdże należy dobrze pokruszyć i pomieszać z mąką, masłem jogurtem i żółtkiem. Wszystko należy dobrze wygnieść! Ciasto dzielimy sobie na 3 lub 4 części. Każdą część rozwałkowujemy na podłużny pasek szerokości ok. 10-12 cm a długości jaka wyjdzie. Na środek kładziemy farsz i zawijamy tak, aby powstał podłużny rulon z farszem srednicy ok 3-5cm. Kroimy to na ok 3-4cm kawałki.
Blachę wykładamy papierem do pieczenia i na niej układamy pocięte paszteciki. NIE ZAPOMNIJCIE POSMAROWAĆ PASZTECIKÓW BIAŁKIEM! (lub całym jajkiem)

Poniżej instrukcja obrazkowa postępowania z ciastem:)



Tak przygotowane paszteciki wrzucamy do rozgrzanego na 180 stopni piekarnika (ja piekłam na termoobiegu) na ok 20-25 min (każdy piekarnik jest inny, więc warto pierwszą turę wypieku ustawić sobie na max 20 min i ewentualnie ten czas wydłużyć)

Potem pozostaje nam tylko wsuwanie! :)
Smacznego!

Ps. Jeśli macie jakieś pytania - śmiało, postaram się odpowiedzieć i doradzić.

10 komentarzy:

  1. Anuk! Aj laf ju! :D

    Ja osobiscie juz sie zaklepuje, ze bede czestym gosciem.. :) Bom tez kucharka i nigdy nie gardze sprawdzonymi przepisami. :] A, no i mozesz na mnie liczyc, ze nie bede jedna z tych autorek blogow kulinarnych, ktore tylko wpadaja napisac " ooo, wyglada smakowicie! Zajrzyj do MOJEGO bloga" z linkiem-ogonkiem.. ja bede SPRAWDZAC Twoje przepisy w mojej kuchni. :D

    I mimo tego, ze pierwszy pomyls na nazwe bloga faktycznie idealnie dopasowany... to ja sie jednak ciesze, ze stanelo na jadaczce. ;P

    No i na koniec - mam PYTANIA!! :)

    1. Czy moge uzyc maki pelnoziarnistej? (nie mam bialej, nie uzywam), ew. co moge spaprac uzywajac wlasnie pelnoziarnistej?
    2. Ile powinnam uzyc drozdzy w proszku? (u mnie "na zachodzie" ;) swiezych nie ma)
    3. Jak juz zroluje ciasto z farszem.. to koncowki tak po porstu zagniatam? zakladam? (nigdy nie robilam pasztecikow..) poprosze nastepnym razem, jak mozna, jakies zdjecia pogladowe calego procesu gotowania.. jeszcze raz - jesli mozna.. :)

    A - kapuste gotuje tak, jak Ty (do pierogow, bigosu) - nie plucze (i nie przyszloby mi to do glowy), tylko odciskuje. I zachowuje sok na wypadek, gdybym podczas gotowania stwierdzila, ze przydaloby sie troche kwasu dodac.. :)

    ..jak ja sie ciesze na ten blog!!! Buziaki :*****

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Kasiu że jesteś;) Rozdziewiczyłaś komentarzowo mojego bloga:D
      A teraz odpowiedzi na pytania:

      1. Nie wiem, ponieważ paszteciki wychodzą kruche i obawiam się, że przy mące pełnoziarnistej całkowicie się skruszą:/ myślę, ze mozna byłoby zastosować jakieś zmiany w przepisie, może dodać np. całe jajko? wtedy białko trochę "przytrzyma" ciasto...
      2. tutaj mamy problem - nigdy nie używałam drożdży w proszku! ale spróbowałabym dodac po prostu paczkę;)
      3. No niestety nie zrobiłam poglądowych zdjęć, ale dodałam właśnie instrukcję obrazkową, mam nadzieję, ze rozjaśni sytuację;)

      Cieszę się bardzo, ze się cieszyć, jakby jeszcze coś było niejasne to wal jak w dym:)

      Usuń
  2. Mniam, mniam, muszę zrobić koniecznie.
    Mąż mięsa nie jada więc wszystko inne chętnie próbuje.
    Czekam na nowe przepisy jak tylko samopoczucie Ci pozwoli to dodawaj bo ja tu kibicuję jakby co ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę oczywiscie tu zaglądać :-D , bo jak wiadomo lubię Twoje przepisy :-D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zrobiłam, pieczarek nie miałam, więc dałam suszone grzyby, wszystkim smakowało. Będę napewno Cię odwiedzać na obu blogach, trzymam kciuki Anita.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super!!!
    Wróciłam z wyjazdu i jest BLOG, na który czekałam.
    Lubię smacznie zjeść ale nie lubię gotować. Gotuję, bo muszę jeść i dzieci nakarmić (+męża ale mąż w ostateczności nakarmi się sam). I tę kiszoną zawsze płukałam, a teraz dowiaduję się, że źle robiłam.
    Paszteciki zrobię przy najbliższej okazji. Dziękuję :))

    OdpowiedzUsuń
  6. trzymam kciuki !
    przepisy fajne-skorzystam,bo uwielbiam pichcic
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. takie paszteciki nie tylko do świątecznego barszczu... jak widać, mamy lipiec a ja buszuję po pasztecikowych przepisach ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. 57 year old Environmental Specialist Winonah Capes, hailing from Vanier enjoys watching movies like "Sound of Fury, The" and Lockpicking. Took a trip to Brussels and drives a Gordini Type 24S. to

    OdpowiedzUsuń